Gdy w 1997 roku zawieszono przewozy kolejowe pomiędzy Starachowicami, a Iłżą, oznaczało to zamknięcie linii wąskotorowej. Nikt nie wiedział, jak długo to potrwa, ale też niewiele osób miało złudzenia, że towarowy ruch na wąskotorówkę kiedykolwiek powróci. W tym czasie zamykano przecież jedną linię wąskotorową za drugą. PKP rezygnowało z przewozów na liniach wąskotorowych i tego żadna siła nie była w stanie odwrócić.
Jednak po 6 latach pociągi wróciły na tory dawnej wąskotorówki. Wszystko za sprawą wolontariuszy warszawskiej Fundacji Kolei Wąskotorowych, którzy wyremontowali w 2003 roku linię na odcinku od Starachowic do Lipia. Pierwszy turystyczny pociąg ze Starachowic wyruszył 8 maja 2004 roku.
Jednak, pomiędzy 1997, a 2003 rokiem wiele wydarzyło się na torowisku pomiędzy Starachowicami, a Iłżą. Niepilnowana i pozostawiona własnemu losowi wąskotorówka szybko została "zagospodarowana" przez amatorów łatwego zarobku. Nie tylko szyny, ale także podkłady kolejowe z puszczańskiego odcinka szybko zostały zdemontowane i ślad po nich zaginął. Podkłady zapewne zużyto na opał, a szyny skończyły jako złom wsadowy. Możliwe, że cześć szyn trafiła na ogrodzenia lub została użyta jako elementy konstrukcyjne w budownictwie.

Dalej droga prowadzi nas obok pozbawionej szyn i podkładów linii kolejowej. Schodząc z drogi na odległość około 10 metrów w las, możemy zobaczyć zarośnięte torowisko, a właściwie to, co po nim zostało. Udało mi się nawet sfotografować słupek kilometrowy wąskotorówki. Słupek wskazuje 10/6, więc znajduje się 600 metrów na wschód od byłego przystanku Łaziska Iłżeckie. Torowisko zostało zarośnięte przez samosiejki: krzaki i drzewa liściaste.
Wzdłuż śladów dawnego torowiska prowadzi nas leśna droga. Po przejechaniu około 2 km trudno już znaleźć ślady wąskotorówki, ponieważ w tym miejscu tor skręcał lekkim łukiem na południe, w kierunku stacji Lipie. Są to okolice dawnej stacji Łaziska Iłżeckie.

Odbudowie brakującego odcinka wąskiego toru może pomóc planowana na lata 2018-2022 budowa obwodnicy Iłży. Obwodnica na pewnym odcinku koliduje z wąskim torem, który musi zostać przełożony. Z informacji, które posiadam wynika, że inwestor przełoży tor na swój koszt (na nowych szynach), a stare szyny przekaże na rzecz właściciela wąskotorówki. Szyny z odzysku zostaną wykorzystane przy odbudowie odcinka Marcule - Lipie.
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 5/2020
/ zdjęcia z 6 maja 2018 roku /
0 komentarze
Zapraszam do komentowania wpisów na blogu