Stacje kolejowe położone na liniach kolejowych, na których wygaszono ruch pociągów pasażerskich, z czasem stają się opuszczone i niedostępne dla ludzi. W pewnej mierze taki los spotkał stację Nida. Nikt tutaj nie zagląda, poza miejscową ludnością oraz ... pociągami towarowymi. Dla pociągów towarowych to stacja docelowa, do której przyjeżdżają pociągi pustych wagonów, aby po załadowaniu ich kruszywem w pobliskiej kopalni Morawica, pobiec z nimi w Polskę.
Lokomotywy, które przyjeżdżają na stacje Nida nie mają wstępu na teren kopalni. Muszą czekać, aż naładowane wagony wrócą na stację, co zwykle długo trwa. Z tego względu, część lokomotyw pozostawia wagony i opuszcza luzem stację. Nic też dziwnego, że na stację często przyjeżdżają lokomotywy luzem, aby zabrać stąd wagony naładowane kruszywem.
Również miłośnikom fotografii kolejowej nie jest tutaj po drodze. Tylko nieliczni, kilka razy w roku, zaglądają na tą stację, budząc za każdym razem zainteresowanie maszynistów, którym także trafiło się przyjechać na to kolejowe pustkowie. Przyjazd na stację Nida nie daje gwarancji, że zobaczymy pociągi stojące na stacji. Ruch na stacji może nie jest mały, ale z całą pewnością jest nieregularny.
Na zdjęciach można zobaczyć lokomotywę FPL Class 66604, w trakcie pracy manewrowej, na obszarze północnej głowicy stacji Nida. Lokomotywa pojechała następnie na drugi koniec stacji, gdzie nastąpiło sprzęgnięcie lokomotywy z wagonami. W ciągu godziny pociąg opuścił stację.
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 11/2019
/ zdjęcia z 10 września 2017 roku /
0 komentarze
Zapraszam do komentowania wpisów na blogu