Na spotkanie z przedsezonowym pociągiem SKW, który wyruszył z Iłży do Marcul wyruszyłem z przystanku kolejowego Brody Iłżeckie, na który przyjechałem pociągiem REGIO z Kielc. Najszybszy dojazd do Marcul stanowi DK9. Mimo, że do pokonania jest tylko odcinek 10 km, to jazda po nim nie należy do najprzyjemniejszych. Przede wszystkim panuje na drodze bardzo duży ruch. Poza tym, droga jest wąska i pozbawiona praktycznie pobocza. Jadąc na rowerze, musimy "konkurować" z samochodami, co tamuje ruch i rzecz jasna nie podoba się kierowcom. Taka jazda stawarza dla rowerzystów spory dyskomfort. Trzeba mieć oczy dookoła.
Na szczęście, udało mi się przyjechać do Marcul przed pociągiem. Pojechałem więc dalej, w stronę Iłży, w okolice mijanki kolejowej. Od stacji Marcule to odległość około kilometra. Stanąłem w okolicy toru i czekałem. Po kilkunastu minutach zamajaczył w oddali zielony Lyd1-251, który ciągnął trzy "letniaki". Sylwetka pociągu powiększała się z każdą chwilę. Pociąg, jadąc z prędkością około 20 km/godzinę, kołysał się leniwie, prąc ostro do przodu. Biały dym wydobywający się z lokomotywy na wysokość około 20 metrów, był wymownym znakiem, że wueleska, jadąc cały czas pod górę, musiała włożyć w jazdę trochę siły.
Nie pozostało więc nic innego, jak "strzelać". W trakcie, gdy pociąg zbliżał się do mijanki, udało się oddać kilkanaście "strzałów". Efekty fotograficznej strzelaniny można zobaczyć poniżej.
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 1/2020
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 1/2020
/ zdjęcia z 6 maja 2018 roku /
Kiedy połączą Iłżę ze Starachowicami, tak, jak to było kiedyś>
OdpowiedzUsuń