Podróż pociągiem REGIO przebiegła zgodnie z rozkładem jazdy. Na stacji we Włoszczowie byłem o godz. 12:20. Włoszczowa to dla mnie szczególna stacja, a ta wyprawa była w pewnym sensie podróżą do wspomnień. Był czas, w sumie już odległy, gdy przez ponad 3 lata nie było (prawie) tygodnia, abym chociaż jeden raz nie przyjechał pociągiem do Włoszczowy. Ironią losu jest fakt, że przed wielu laty wracałem po raz ostatni ze stacji Włoszczowa do Kielc pociągiem PKP zestawionym z ezt EN57. Wtedy nie było innych przewoźników na polskiej sieci. Było tylko PKP! Po latach też przywiózł mnie do Włoszczowy poczciwy Kibel ... może to ten sam, co sprzed wielu lat?
Znałem na stacji Włoszczowa prawie każdy kąt. Jednak czas robi swoje i wiele rzeczy zaciera się w pamięci, ale w sumie przez lata niewiele się tutaj zmieniło. Budynek dworca został niedawno odnowiony, ale co z tego, jak jest zamknięty. Pamiętam, jak była czynna kasa biletowa i otwarta poczekalnia. Jako, że stacja położona jest w lesie, w sporej odległości od centrum Włoszczowy, to dalej kursuje, jak dawniej komunikacja autobusowa wożąca pasażerów na trasie dworzec kolejowy - centrum Włoszczowy.
____________________
Znajdziesz też w magazynie TOROWY 2/2019
/ zdjęcia z 27 lipca 2017 roku /
0 komentarze